Rzadko na tej stronie piszę o konkretnych produktach czy nowościach, bo nie lubię opisywać rzeczy, które nie mają w sobie niczego nadzwyczajnego. Tym razem pokrótce wspomnę o spławikach, które naprawdę robią na mnie wrażenie.
W zeszłym sezonie niemal dwa tygodnie spędziłem w towarzystwie Diego Da Silvy i oczywistym jest, że w tym czasie chciałem nauczyć się i zobaczyć jak najwięcej. To nie było trudne, bo z Diego od początku złapaliśmy świetny kontakt. Nie tylko chętnie odpowiada na moje pytania, ale także sam dzieli się swoimi bezcennymi wskazówkami.
Rzadko zdarza się, że jakiś element ekwipunku stanowi dla mnie coś, o czym nigdy nawet nie słyszałem. Taką nowinką była dla mnie większość spławików Diego, opisanych grafiką Eric. Szybko dowiedziałem się, że Eric to starszy Pan, który jest największym francuskim autorytetem w produkcji wyczynowych spławików. Jego spławiki od ponad 30 lat znane są jako te najdoskonalsze.
Jakbym miał je opisać jednym zdaniem to: są perfekcyjne i czuć w nich duszę osoby, która je tworzy. To jest wrażenie jakby na zasadzie tego, jak odbieramy jajko przemysłowe, a jak te od kury, która lata po wiejskim podwórku. Na jajku znajdziemy kawałek piórka, a na spławikach Erica drobinę kleju mocującego statecznik.
Francuzi słyną z technicznego łowienia tyczką na kanałach i jeziorach. Odzwierciedleniem tego są opisywane spławiki, dopracowane pod kątem takich właśnie łowisk.
Po długim oczekiwaniu na realizację zamówienia, do oferty naszego sklepu trafiło kilka najbardziej kultowych produktów Erica. Są to tylko te spławiki, które widziałem w kasetach Diego i wiem, że są dla niego niezbędne.
GAMA i ROXA to spławiki do aktywnego łowienia, kiedy liczy się tempo i praca zestawem.
DIEGO do swoiste arcydzieło finezji i precyzji łowienia ryb, które będąc pod presją zawodów po prostu nie biorą.
SATURNE to klasyka spławikowej klasyki.
Kacper Górecki