Działy tematyczne

Zestaw do feedera | FEEDER ABC Cz. 3

O zestawach do feedera powiedziano już wszystko. Wciąż jednak przewijają się pytania dotyczące budowy i zastosowania konkretnych rozwiązań. W tym artykule postaram się ten temat maksymalnie wyczerpać, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Linka główna

Zacznę od fundamentu, bez którego każdy zestaw nie ma prawa istnieć. Linkę główną powinna stanowić plecionka o średnicy od 0.08 mm do 0.12 mm. Im cieńsza, tym dalej wyrzuca zestaw i szybciej tonie. Jednocześnie jest bardziej narażona na uszkodzenia, co w konsekwencji przyspiesza proces „starzenia” i może zostać przerwana w momencie rzutu lub zacięcia. Początkującym polecam stosowanie średnicy 0.12 mm. Bardziej zaawansowani wędkarze mogą z powodzeniem operować plecionkami 0.08 mm lub 0.10 mm, niezależnie od odległości i łowiska.

Plecionka znakomicie przekazuje wskazania na szczytówkę. Im dalej łowimy, tym bardziej zyskuje na znaczeniu. Można przyjąć zasadę, że do okolic 25 m, można porównywalnie dobrze łowić zestawem z żyłką 0.22 mm. Pod warunkiem, że łowimy ryby przynajmniej średniego rozmiaru. Podobnie, kiedy łowimy duże ryby w rzekach, np. brzany, certy, klenie. W szybko płynących rzekach brania są dużo bardziej łapczywe. Ryba samoczynnie podcina się pod wpływem ściągającego ją nurtu.

Feederlink

Wciąż w niektórych źródłach przewija się teoria mówiąca, że ogranicza ilość splątań, a wręcz zastępuje w tym działaniu skrętkę. Nic bardziej mylnego. Z mojego doświadczenia feederlink jest generatorem splątań. Jednocześnie stanowi dla mnie element nieodzowny, wyraźnie uskuteczniający sygnalizację brań.

Zasadą działania feederlinku jest odseparowanie plecionki od koszyka. Dzięki temu otrzymujemy tak samo widoczną sygnalizację wskazania niezależnie od kierunku, w którym odpływa ryba z przynętą w pyszczku. Dodatkowe kilka centymetrów „luzu” między plecionką a żyłką powoduje, że ryba nie wyczuwa natychmiastowego oporu, ponieważ koszyk podczas wskazania nie zostaje przesuwany po dnie. Z jednej strony, co może stanowić zaletę, może również wadę. Przesunięcie koszyka może działać jako zestaw samo zacinający. W praktyce jednak zauważyłem, że bardziej wybredne ryby są w stanie pozbyć się haczyka po wyczuciu oporu, a same wskazania są szarpane i trudne do jednoznacznej interpretacji. Stosując feederlink brania są płynne i bardziej wyraziste.

Im dłuższy feederlink, tym wyraźniejsza sygnalizacja, ale również większa skłonność do splątań z racji konieczności stosowania dłuższej skrętki. Optymalna długość znajduje się w zakresie 4 – 6 cm i pozwala łowić w każdych okolicznościach.

Feederlink możemy zakupić lub wykonać samemu. Polecam tworzyć je własnoręcznie, choćby z uwagi na dużą oszczędność i prostotę wykonania. W tym celu dobrym materiałem jest plecionka. Najlepiej, aby nie była zbyt cienka, ponieważ łatwo ją uszkodzić o kamienie, żwir i gałęzie. Ja stosuję 0.16 mm. Feederlink można wykonać również z grubej żyłki. Wadą grubej żyłki jest trudność wiązania węzłów.

Stoper

W sklepach znajdziemy stopery dobre i stopery doskonałe. Tymi pierwszymi określam tradycyjne beczułkowate lub owalne stopery, które widoczne są w ofercie niemal każdej marki. Sam bardzo długo z nich korzystałem i umiarkowanie dobrze radziłem sobie ze splątaniami. Przy ich wyborze istotne było dla mnie, aby plecionka umieszczona była w nich centrycznie. Przyszedł jednak czas, kiedy popularne stały się stopery z możliwością chowania w nim węzła łączącego skrętkę (lub feeder gumę) z linką główną. Dla mnie to rozwiązanie okazało się przełomowe. Ilość splątań została na tyle ograniczona, że dziś w zasadzie nie mam z nimi styczności. W szczególności, kiedy korzystam z zestawu opartego o skrętkę. Zestaw z gumą zawsze będzie miał większą skłonność do splątań, co na ten moment jest dla mnie nieuniknione.

W stoperach z możliwością schowania węzła kluczowe jest to, aby nie były zbyt masywne. Te duże, plastikowe są dobre do łowienia w wartkich rzekach, gdzie finezja zestawu nie ma większego znaczenia. Zdecydowanie częściej należy odchudzać zestaw, aby ryba wyczuwała jak najmniej oporu w momencie odpływania z przynętą. Tyczy się to generalnie całej konstrukcji zestawu, od feederlinka po haczyk. Stoper powinien być niewielki i wykonany z trwałego materiału. Te zamieszczone na zdjęciu poniżej stosuję zamiennie. Są tak samo skuteczne.

Skrętka

Służy do odsuwania przyponu od koszyka i zarazem przyponu od linki głównej w trakcie rzutu. Sztywność odcinka skrętki ma niebagatelne znaczenie dla częstotliwości splątań. Im żyłka grubsza (sztywniejsza), tym mniej splątań. Jednocześnie jak ognia unikam bardzo grubych żyłek czy fluorocarbonu. Generalnie zakres między 0.22, a 0.25 mm jest dobry podczas łowienia na krótkim i średnim dystansie. Jeżeli wiem, że wędkować będę nadzwyczaj daleko (powyżej 60 m od brzegu), wtedy sięgam po 0.30 mm. Robię to po to, aby mój zestaw zachował naturalność. Nie mogę pozwolić sobie na stosowanie żyłki 0.30 mm kiedy wiem, że brania mogą być chimeryczne i trudne do obserwacji. Nie chcę, aby ryba była zmuszona dźwigać ciężki odcinek grubej żyłki. Na zawodach takie detale mają ogromne znaczenie.

Optymalna długość skrętki powstaje wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę długość feederlinka + parę centymetrów długości koszyka. Nigdy nie mierzę tego dokładnie, ale finalnie wygląda to tak, że przy swobodnie zwisającym zestawie, skrętka kończy się mniej więcej u dolnej podstawy koszyka. Powinna wynosić około 10 – 12 cm. Zbyt długa będzie zbyt miękka, a to przełoży się na zwiększone prawdopodobieństwo splątań.

Feeder Guma

Amortyzator jest dla mnie szczególnie istotny, kiedy spodziewam się łowienia przy użyciu delikatnych żyłek i haczyków. Rozmiar i gatunek łowionych ryb ma w tym wypadku drugorzędne znaczenie. Priorytetem jest osiągnięcie maksymalnej skuteczności przy możliwie jak najdelikatniejszym zestawie. Nie bez przyczyny te największe ryby, najczęściej sięgają po przynętę na zestawie, który niekoniecznie był dla nich przeznaczony. Guma, rozciągając się pod wpływem siły zabezpiecza przypon przed zerwaniem i haczyk przed wypięciem z pyska. W pierwszej kolejności w momencie zacięcia, następnie w czasie holu i podczas podebrania. Ma jednak ogromną tendencję do splątań, szczególnie kiedy rzuty wykonujemy na odległość powyżej 40 m.

Wspomniałem już o tym w artykule Feeder – od czego zacząć? Radzi Marcin Kurzepa. Mimo to uznałem, że to jest jeszcze lepsze miejsce na przedstawienie konkretnego przykładu zastosowania odpowiedniej średnicy gumy do przyponu. To bardzo ważne, ponieważ następstwem użycia zbyt cienkiej gumy do zbyt grubego przyponu jest zrywanie gumy w trakcie niekontrolowanego odjazdu ryby lub zaczepu. I odwrotnie, zbyt gruba guma do zbyt cienkiego przyponu spowoduje, że amortyzacja będzie niedostateczna w stosunku do wytrzymałości przyponu.

Guma 0.6 mm – przypony 0.064 mm – 0.148 mm; haczyki 22-16 (np. IM601, AG Top Black)

Guma 0.8 mm – przypony 0.128 mm – 0.185 mm; haczyki 16-12 (np. IM601, IM110, AG Top Black)

Guma 1.0 mm – przypony grubsze od 0.185 mm; haczyki 14-10 (np. IM110, IM711)

Wytrzymałość i rozciągliwość gumy może być różna w zależności od producenta. Przykłady podane wyżej dotyczą ciemnobrązowych gum, które można kupić pod kilkoma markami. Mam z nimi najlepsze skojarzenia w porównaniu do kolorowych i przezroczystych. Zapewne dla wielu dobrą opcją wydaje się zastosowanie amortyzatora dedykowanego do tyczki. W praktyce jest to zbyt miękka i zbyt rozciągliwa guma, która powoduje, że zestaw często się plącze, a haczyk ma problem z właściwym ulokowaniem się w pyszczku.

Szybkozłączka lub krętlik

Zadaniem tych dwóch elementów jest zapobieganie skręcaniu przyponu w trakcie zwijania zestawu. Najczęściej dochodzi do tego, kiedy stosujemy obszerne przynęty, np. kilka białych robaków, gnojaki i kukurydza. Przynęta podczas zwijania okręca się, tworząc problematyczną spiralę na przyponie. W wodach stojących można zminimalizować ten problem, zwijając zestaw w równym i niezbyt szybkim tempie. Z kolei w rzekach, sam nurt powoduje, że przynęta wchodzi w ruch wirowy i powolne zwijanie niczego nie zmieni.

Mimo tak dużej zalety niechętnie stosuje szybkozłączki, ponieważ mam wewnętrzne przekonanie, że stanowią zbędne obciążenie. Staram się unikać jakichkolwiek elementów, które ryba musi podnosić, odpływając z moją przynętą. Rozsądnie myśląc uważam, że takie detale mają znaczenie jedynie w przypadku łowienia drobnicy. Poważniejszym argumentem stanowi większa częstotliwość splątań. Aby maksymalnie je ograniczyć, polecam wybierać możliwie jak najmniejsze krętliki i szybkozłączki.

Przypon strzałowy

Jeszcze do niedawna rozwiązanie to było wykorzystywane przez wszystkich zawodników chcących łowić zestawem ze skrętką. Co ciekawe, niezależnie od łowionego dystansu. 7-12 metrowy odcinek grubszej żyłki miał za zadanie poprawić komfort rzutu; stworzyć amortyzację między plecionką a haczykiem; oraz pozwalał tworzyć skrętkę bez konieczności wykonywania kolejnych węzłów. Oczywiście nadal jest to opcja, która pozwala łowić ryby, ale w praktyce nie najlepsza. Strzałówkę zostawmy do oddawania ekstremalnie dalekich rzutów ponad dystans 70 m. Do łowienia bliżej wystarczy posiadać plecionkę średnicy 0.08 mm lub 0.10 mm.

Przypon strzałowy polecam wykonywać z plecionki średnicy 0.14 mm lub 0.16 mm. Taka linka posiada ogromną wytrzymałość pozwalającą na oddawanie mocnych rzutów nawet koszykami 60 g. Kluczowa jest jego długość. Przypon nie może być zbyt krótki. Węzeł musi wyjść z przelotek, dopiero kiedy wędka przestanie się „bujać” po energicznym rzucie. Moim zdaniem minimalna długość strzałówki powinna wynosić 12 m, a optymalna długość 15 m. Stosując przypon krótszy, zwiększamy ryzyko wyrwania końcowej przelotki przez węzeł łączący dwie plecionki.

Przewaga plecionki nad żyłką wynika z większej wytrzymałości i lepszego przenoszenia ciężaru na wędkę. Żyłka, rozciągając się pod wpływem energii powoduje, że nieco skracają się możliwości rzutowe. Różnica nie jest ogromna, ale odczuwalna dla samego komfortu. Dodatkowo 15 m odcinek żyłki ma niekorzystne znaczenie dla sygnalizacji wskazań na szczytówkę. Dotyczy to jedynie brań nieczytelnych, często na skutek łuku powstałego pod wpływem nurtu i drobnicy.

Z pełnym przekonaniem odradzam wszystkim łowienie przyponem strzałowym w rzekach. Spływające z nurtem rośliny zawadzają o łączenie dwóch plecionek, co całkowicie uniemożliwia zwinięcie zestawu. Tego, co się stanie, gdy zaklinujemy zielsko w przelotkach, chyba nie muszę tłumaczyć.

Zestaw ze skrętką

Dokładnie rzecz ujmując, mam na myśli zestaw zbudowany na plecionce 0.08 mm, feederlinku oraz skrętce bez szybkozłączki. Jest to zestaw najbardziej czuły, świetnie przekazujący wskazania na szczytówkę. Wynika to m.in. z braku jakiejkolwiek amortyzacji. Uwielbiam z niego korzystać, kiedy spodziewam się delikatnych wskazań, łowienia drobnych ryb i brań z opadu. Dla zachowania bezpieczeństwa pod kątem wytrzymałości przyponu stosuję do niego przypony nie cieńsze niż 0.09 mm. Operując takim zestawem, najbardziej newralgicznym momentem jest zacięcie. Należy to robić z dużym wyczuciem, często samym kołowrotkiem. Nigdy nie można mieć pewności, czy przynętę przechwyciła kolejna mała płotka czy bonusowy duży leszcz.

Jeżeli spodziewam się, że łowienie będzie szybkie, a ryb dużo, wtedy do skrętki dowiązuje malutki krętlik lub szybkozłączkę. Generalnie w takim łowieniu wykorzystuję białe robaki i pinki, zatem krętlik jest istotny dla uniknięcia skręcania przyponu.

Zestaw ze skrętką polecam w szczególności do łowienia w wodach stojących, kanałach i skanalizowanych odcinkach rzek, gdzie uciąg nie wymaga stosowania koszyków cięższych niż 30 g.

Zestaw z gumą

Zestaw z gumą stanowi doskonałe rozwiązanie, kiedy polujemy na pojedyncze ryby. Wcale nie muszą być duże. W takim momencie istotne jest to, aby zaciąć możliwie jak najwięcej brań i wyholować jak najwięcej ryb. Podczas takiego „polowania”, z reguły łowimy cienkimi przyponami i delikatnymi haczykami. Zestawem ze skrętką nie trudno o błąd, który może zdyskwalifikować nas o kilka pozycji w dół tabeli. Dla bezpieczeństwa warto użyć gumy, która daje solidny bufor bezpieczeństwa.

Poza opisanym w poprzednim akapicie „trudnym łowieniu” lubię używać gumy w rzekach. Argumentuję to koniecznością amortyzacji niekontrolowanych uderzeń ciężkiego koszyka w trakcie holu. Podobnie czynią to karpiarze. Kładą zestaw z przymocowanym do zestawu kamieniem, a ryba po zacięciu uwalnia się z niego, dzięki czemu nie rozrywa pyska w trakcie holu. Łowiąc na feeder, koszyka w wodzie nie będziemy zostawiać, ale możemy zamortyzować go gumą. W ten sposób nie jesteśmy z góry skazani na przesadnie grube przypony, kiedy łowimy niewielkie krąpie 100 g koszykiem z prawdopodobieństwem złowienia bonusowego leszcza. Ryby takie jak certa, świnka czy brzana, dosyć energicznie pikują pyskiem do dna. To właśnie ten moment, w którym najczęściej dochodzi do ich zerwania lub spięcia.

 

Marcin Kurzepa

stopka informacyjna
© 2024 Górek-Gliny – Wędkarstwo Wyczynowe
Projekt strony internetowej Studio DEOS