Lato to pod niemal każdym względem nie jest moja ulubiona pora roku. Mam mniej energii, a moje samopoczucie nie jest tak dobre jak jeszcze 2-3 miesiące wcześniej. Mam wrażenie, że z rybami często jest podobnie. Przewidywanie intensywności ich żerowania to dla wędkarza wyczynowego niezwykle ważna umiejętność. Ma ona wpływ na skuteczność ustalanej taktyki nęcenia.
Na ogólny apetyt ryb w największym stopniu wpływają dwa czynniki: temperatura wody i zawartość tlenu. W zimnej wodzie tlen rozpuszcza się bardzo dobrze, jednak kiedy temperatura środowiska ryb znacząco przekracza 20 st. to ich zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzrasta, podczas gdy jego transfer do nagrzanego ekosystemu jest bardzo ograniczony. Zależności temperatury i zawartości tlenu w wodzie regulują tempo metabolizmu ryb, a mówiąc prościej; szybkość uwalniania i wykorzystywania energii z pożywienia. Im owe tempo jest większe tym ryby są bardziej zaangażowane w poszukiwanie i pochłanianie pokarmu. Zaburzenie, któregokolwiek z tych dwóch czynników zawsze na ryby wpływa niekorzystnie.
Analizując powiązanie pory roku i uwarunkowań decydujących o żerowaniu i doborze siedlisk u ryb, można zauważyć pewną prawidłowość. Zima i wiosna – temperatura wody, lato – zawartość tlenu, jesień – ilość pokarmu. To właśnie jesień, a szczególnie jej początek dla większości ryb jest okresem najbardziej wzmożonego apetytu. To właśnie wtedy w zbiornikach wodnych temperatura wody i zawartość tlenu są na tyle optymalne, że ryby nastawione są wyłącznie na poszukiwanie pokarmu, zazwyczaj niezależnie m.in. od pogody czy głębokości wody. Panuje pogląd, iż jesienią ryby żerują intensywnie ze względu na zbliżającą się zimę. Oczywiście nie ma to nic z zimą wspólnego i gdyby jesienne, optymalne warunki utrzymywały się przez zimowe miesiące to również aktywność ryb pozostawałaby na wysokim poziomie.
Nieco inaczej powyższa zależność kształtuje się w rzekach i bardzo dużych zbiornikach, w których tlenu nigdy nie brakuje. Skoro nie brakuje tlenu to do rybiego optimum potrzeba wyłącznie temperatury wody zbliżonej do wartości 20 st. Z tego względu w takich łowiskach najlepszy wędkarsko okres mieści się w zakresie od późnej wiosny do wczesnej jesieni.
Zrozumienie tych prostych relacji moim zdaniem jest fundamentem dziedziny nęcenia ryb. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej wędkarz w swoich teoriach oddala się od fundamentalnych zasad tym szybciej traci kontakt z wodną rzeczywistością. Rzadko zdarza mi się osiągnąć dobry wynik na zawodach stosując teoretycznie nielogiczną taktykę. Ostatecznie zawsze staram się doszukać sensownych wniosków.
Lato to okres, w którym ilość stosowanej zanęty uzależniam od natlenienia wody. Ogólnie panuje teoria, że w ciepłej wodzie należy używać treściwych mieszanek i z tym się zgadzam, lecz kiedy mówi się o dużych ilościach to nie zawsze jest to słuszna opinia. Dużo tlenu = dużo zanęty, deficyt tlenu = mało zanęty. Dlatego też na rzeczną sesję o tej porze 3-4 kg zanęty to standard, natomiast na mały „zagotowany” zbiornik 1 kg to absolutne maksimum.
Moją ulubioną „odżywczą” zanętą jest Wonder Mix. Kiedy ryby chcą jeść mieszanka na bazie Wonder Mix’a działa na nie jak magnes. Nie przypominam sobie sytuacji, by w takich okolicznościach ta zanęta mnie zawiodła. Wręcz przeciwnie, kojarzy mi się z trudem wyjęcia z wody ciężkiej, pełnej ryb siatki.
Na wody stojące i wolno płynące w moim odczuciu nie ma potrzeby jej modyfikowania jeśli ma być mieszanką uniwersalną dosłownie na wszelaki białoryb. Natomiast jeśli w łowisku jest dużo krąpi i leszczyków to znakomicie sprawdza mi się połączenie Wonder Mix z inną zanętą tej serii – Heavy. Stosując tę mieszankę podczas ostatnich zawodów Robinson Cup w Elblągu uzyskałem mój osobisty rekord wagowy ryb złowionych tyczką, niemal 27 kg samych krąpi!
Wonder Heavy określiłbym jako zanętę… wyrafinowaną, wymyślną, wyszukaną. Producent tworząc jej recepturę skupił się na tym, by maksymalnie przyciągała uwagę ryb. W przeciwieństwie do Mix’a nie ma charakteru jak zwykłem mawiać: paszowego. Heavy ma szerokie możliwości „regulacyjne”. Delikatnie nawilżona jest pulchna, dobra nawet na zamulony staw. Optymalnie namoczona, dobrze ściśnięta to typowo denna zanęta. Wielokrotnie dowilżana, ostatecznie nieco przemoczona w połączeniu z wiążącą gliną stanowi bardzo ciężką, rzeczną mieszankę. Heavy w moim odczuciu idealnie komponuje się tylko z Mix’em. Poza tym wyjątkiem moim zdaniem ta zanęta jest w takim stopniu dopracowana, iż kombinowanie przy niej może tylko zaszkodzić.
Najbardziej „letnią” karmą Champion Feed jest Wonder Yellow. To naprawdę bezkompromisowa zanęta! Rażący żółty kolor, mega słodki aromat i smak sprawiają, że ryby nie mogą pozostać obojętne. Osobiście bardzo ją polecam do stosowania na zawody dla osób, które ze względu na ograniczone doświadczenie, aby wygrać muszą zrobić coś niekonwencjonalnego. Oczywiście trudno spodziewać się, by na jaskrawo-żółtej plamie dobrze żerowały pojedyncze płotki, ale karpie, karasie czy duże leszcze jak najbardziej! Yellow jest zanętą wybitnie klejącą i ciężką więc na wody stojące dobrze jest ją komponować z opisywanym wyżej Mix’em i lekką gliną. Mnie najbardziej ta zanęta pasuje jako dodatek smakowo-zapachowy i kontrastująco-koloryzujący do naturalnie ciemnej gliny. W ostatnim czasie te połączenie świetnie sprawdza mi się przy łowieniu leszczy.
Podsumowując, w letnich miesiącach nęcę obficie lub bardzo skromnie, ponieważ w ciepłej wodzie ryby żerują albo intensywnie, albo tylko tyle by nie cierpieć głodu. Z tego powodu raczej nie szukam kompromisów. Umiarkowane, zachowawcze nęcenie o tej porze prawdopodobnie nie będzie optymalne.
Kacper Górecki