Nie od dziś wiadomo, że leszcz lubi zjeść. Najlepiej do stołu podać mu grubo, tłusto i słodko – ba – nawet bardzo słodko! Przedstawiamy wpisy z notatnika treningowego Grześka Kukuły (Astora). Celem treningów były testy dodatku „Sweet Magic” Kacpra Góreckiego – producenta glin i ziem, klejów oraz dodatków wędkarskich.
Zawodnik ma do dyspozycji wiele dodatków słodzących, w tym atraktory leszczowe produkowane przez firmy z branży wędkrarskiej. Słodkości są różne. Można dodawać zwykłą i aromatyzowaną melasę, syropy na bazie cukru, sam cukier (np. cukier-puder), słodkie atraktory zapachowe w proszku, a także słodziki zawierające aspartam. Jest wśród tych preparatów „perełka”, którą postanowiliśmy sprawdzić.
Według zaleceń producenta jest to dodatek słodzący do zanęt i glin. Dawkowanie to max 1 płaska łyżeczka na kilogram suchej mieszanki, przy czym Kacper zapewnia, że zwykle wystarcza mniej… trudno uwierzyć? A jednak…
Do testów Grzesiek wybrał Wisłę a właściwie jej dwa odmienne odcinki:
1) wartki nurt o uciągu 12-20 g
2) odcinek o charakterze kanału z uciągiem 1-3 g
Oto jego notatki i doświadczenia wyniesione z tych treningów:
Test nr 1 – łowienie w nurcie
Wisła na tym odcinku ma około 50 m szerokości, przy brzegu jest kamienna opaska, dno twarde, piaszczysto-żwirowe.
* Technika łowienia – tyczka 11,5m
* Uciąg – 15 g (do pływania)
* Głębokość 2-2,5 m
* Zestawy – listki 15 i 25 g* Dno równe z kilkoma małymi dołkami
Zanęta spożywcza:
* 2 kg mieszanki leszczowej Lorpio z serii Extra
* 0,3 l melasy w płynie
* dodatek zapachowy w proszku Carmel [MVDE]
* 2 paczki gliny rzecznej + 1 paczka Argile
Glina do podania robactwa:
* 2 pczki gliny rzecznej + 1 paczka Argile
* 200g bentonitu
Robactwo:
* 0,5 l mrożonego grubego kolorowego robaka
* 0,25 l gnojaka
* 0,2 l castera
* 0,5 l jokersa
Zanętę spożywczą wymieszałem z 2 paczkami gliny rzecznej i 1 paczką gliny Argile. Całość przetarłem na sicie, a następnie podzieliłem na 4 części. Pierwsza część została na donęcanie. Do pozostałych 3 części dodałem bentonit:
II cz – 50 g
III cz – 100g
IV cz – 200g
Przed formowaniem kul do mieszanek zanęty spożywczej poszło w sumie 0,25 l mrożonego kolorowego robaka oraz 0,1 l castera.
Do nawilżonej, wymieszanej i przetartej gliny dodałem 200g bentonitu, dowilżyłem spryskiwaczem i przetarłem jeszcze raz. Dopiero do tak przygotowanej gliny wrzuciłem pozostałe robactwo – przy czym część dżdżownic została do donęcania i krojenia „na bieżąco”.
„Sweet Magic” pozostał w odwodzie. Miałem go dodać do donęcania po jakimś czasie…
Na wstępne nęcenie do wody poleciało 15 kul zanęty oraz 8 kul gliny z robakiem (glinę z mięsem podałem z kubka celem skupienia ryb na mniejszej powierzchni)
Donęcałem systematycznie co 10 min przy pomocy kubeczka zanętowego, posyłając do wody kulkę zanęty oraz kulkę gliny z robactwem. Jako pierwsze zameldowały się krąpie, jazie, klenie i małe leszczyki.
Po upływie godziny dodałem Sweet Magic, po łyżeczce do gliny i do zanęty. Początkowo nie było szczególnej reakcji ryb, ale po 20 minutach w kulach pojawiły się pierwsze grubsze leszcze i dzięki regularnemu donęcaniu pozostawały w nich do końca łowienia.
Na haczyk zakładałem 2-3 grube kolorowe lub pinke. Gdy pojawiły się leszcze na haczyk zakładałem 2 gnojaki lub 2 grube i gnojaczek. Brania drobnicy były poza kulami i na rozmyciu, a brania leszczy następowały wyraźnie w kulach. Efektem łowienia było sympatyczne wiaderko złotołuskich tłuściochów – smakoszy słodkich dodatków.
Test nr 2 – odcinek o charakterze kanału – uciąg 1-3 g
Wisła ma szerokości ok. 80m – uciąg i poziom regulowany jest za pomocą śluz.
* Technika łowienia – tyczka 11,5 m
* Uciąg – 3 g
* Głębokość 2,5 m
* Zestawy – bombka 1,5 i 3 g
* Dno równe z małą górką na końcu spływu zestawu
Zanęta spożywcza:
* 1,5 kg mieszanki leszczowej Lorpio z serii Extra
* 0,2 l melasy w płynie
* 1 paczka Carmel [MVDE]
* 2 paczki gliny wiązącej + 1 paczki Argile
* 1 łyżeczka „Sweet Magic”
Glina do podania robactwa:
* 2 pczki gliny wiążącej + 1 paczka Argile
* 100g bentonitu
* 1 łyżeczka „Sweet Magic”
Robactwo:
* 0,3 l mrożonego grubego kolorowego robaka
* 0,25 l kolorowej pinki
* 0,25 l gnojaka
* 0,2 l castera
Zanętę wymieszałem z 2 paczkami gliny wiążącej i 1 paczka gliny Argile. Zanęta i glina przetarłem osobno i połączyłem w kotle. Uciąg był niewielki i taka mieszanka lepiej pracuje. Całość podzieliłem na 4 części. Pierwsza część została na donęcanie. Pozostałe 3 przygotowałem do wrzucenia:
II cz – bez bentonitu
III cz – 50 g
IV cz – 150 g
Do zanęty na wstępne nęcenie trafiło w sumie 200g jokersa, 2 garście pinki i 2 garście mrożonego grubego oraz 0,1 l castera. Im kule tęższe tym więcej dodałem mięsa.
Do nawilżonej, wymieszanej i przetartej gliny dodałem od razu 1 łyżeczkę „Sweet Magic”, połowę gliny odsypałem, dodałem 100 gram bentonitu i dowilżyłem spryskiwaczem. Do tych dwóch mieszanek wrzuciłem pozostałe robactwo – gnojak był cięty bezpośrednio przed formowaniem kul (część została do donęcania). Glinę doklejoną wylepiłem w całości, niedoklejonej zużyłem na początku ok. połowę.
Na wstępne nęcenie do wody poleciało 12 kul zanęty oraz 10 kul gliny z robakiem z kubka.
Donęcałem systematycznie co 10 – 15 min przy pomocy kubeczka zanętowego, posyłając do wody kulkę na przemian zanętę oraz glinę z robactwem
Z początku odławiałem płotki, krąpiki i uklejki – dziwił brak małego leszczyka. Na haczyk zakładałem 2-3 pineczki, 2-3 grube kolorowe. Po 2 godzinach łowienia spiąłem dużego leszcza. Z doświadczenia wiem, że na mojej Wiśle te „prosiątka” lubią stać przy zanęcie, ale nie chcą jeść. Przypadkowo zapięte „za płetwę” często się spinają. Wpadłem na pomysł by pobudzić je do zerowania słodzikiem. Pozostałą glinę, którą miałem do donęcania dodatkowo „dopaliłem”. Łyżeczka Sweet Magic oraz garść castera i 2 kubeczki ciętego gnojaczka. Wszystko wymieszałem ze sobą i donęciłem 4 kulkami gliny. To był strzał w dziesiątkę! Po upływie 5-7 minut nastąpiło kolejne branie leszcza. Tym razem ryba była zapięta w pysku i dała się wyholować. Kolejne 2 kuleczki gliny z robakiem do wody. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie.
Łowienie zakończyłem z 3 dużymi leszczami i nielicznym drobiazgiem.
Epilog – „Sweet Magic” i feeder podczas zawodów gruntowych.
Wisła na odcinku zbliżonym do tego z testu nr 2 lecz z głębszą wodą – do 5-6 metrów.
Zanęta Roberta
* Sensas Bremes (3000)
* Sensas Fedder (3000 Club)
* pieczywo fluo czerwone i żółte
* 2kg Argile naturalnej
* 1 łyżeczka „Sweet Magic”
Robactwo Roberta
* 0,5 l grubego kolorowego
* 0,5 l gnojaka
* 0.5 l jokersa
Moja zanęta
* Lorpio Fedder Specjal – Heavy
* Pieczywo fluo – czerwone i żółte
* 2 kg Argile jasnej posłodzonej
* 1 łyżeczka „Sweet Magic”
Moje Robactwo
* 0,5 l grubego kolorowego
* 0,25 l gnojaka
* 0,5 l jokersa
Sprzęt:
Wędki Fedder długośći 3,50 – 4,20 o ciężarze wyrzutowym do 80 g.
Zyłki głowne – 0,20-0,22
Przypon – długości od 15 cm do nawet 1 m grubośći 0,10-0,14
Haczyk 16-18
Technika z założenia prosta. Wyrzut zestawu z zanętą na 40-50 metr. Koszyczek Feddera zaczopowany z jednej strony zanętą – w środek robaczki (gruby kolorowy, jokers i pocięty gnojak) – całość zaczopowana zanętą. Jeśli przez 5 min nic się nie działo – nabijaliśmy koszyczki zanętą z robactwem i czynność powtarzaliśmy. Na haczyk zakładaliśmy od 1 pineczki (przy bardzo słabych braniach) przez pęczek pinek lub grubego kolorowego po 2-3 gnojaki przy braniu leszczy.
Aby precyzja nęcenia była idealna – po wyrzuceniu pierwszego koszyczka z zanętą żyłkę zestawu zahaczaliśmy o klips na kołowrotku, a rzuty kierowaliśmy na charakterystyczne punkty na drugim brzegu – zapewniło nam to precyzyjne nęcenie.
Długość przyponu na zestawie była różna – od 15 cm do nawet 1 m. Brania ryb były również zróżnicowane – od ledwo zauważalnych po bardzo mocne szarpnięcia. Zacinaliśmy każdy podejrzany ruch szczytówki. Rybkami poławianymi były pojedyncze płotki, jazie, karasie i oczywiście leszcze.
Mój połów wyniósł coś ok. 6 kg – zająłem 3 miejsce.
Prawdziwy popis koncertowego leszczowania dał Robert. Do jego siatki trafiło 7 wielkich leszczy, kilka mniejszych leszczyków i płotek. Wynik niemal 18 kg i bezapelacyjne zwycięstwo.
Podsumowując wyniki testów „Sweet Magic” mogę stwierdzić – i nie tylko ja – iż jest to tajna broń na wiślane leszcze. Na tym łowisku i w warunkach w jakich wędkowaliśmy dodatek ten sprawdził się wyjątkowo dobrze.