Działy tematyczne

Mistrzostwa Polski U-25 / Bydgoszcz 22-24.06.2018 r.

Na wstępie chciałbym przywitać wszystkich czytelników i oczywiście przedstawić się. Mam na imię Wojtek, mam 23 lata, mieszkam w małej miejscowości Rybarzowice położonej nieopodal Szczyrku. Od połowy czasu mojego istnienia nie wyobrażam sobie życia bez wędkarskiej, sportowej rywalizacji. Pasją do wędki zaraził mnie mój tata, który wówczas preferował metody gruntowe. Ja jednak wybrałem wędkarstwo spławikowe i to w tym kierunku postanowiłem skierować swoje zainteresowania. Śmiało mogę powiedzieć, że przez lata materiały publikowane na tym portalu były dla mnie źródłem wiedzy i inspiracji profesjonalnym wędkarstwem spławikowym. Tym bardziej jest mi miło, że teraz mogę dołożyć tutaj małą cegiełkę od siebie.

Po zwycięstwie w finale PLWS 2017 wraz z moim przyjacielem Piotrem Kumorkiem otrzymaliśmy propozycję merytorycznej współpracy z Górek TEAM, która od początku tego sezonu układa się dla nas bardzo pomyślnie. Możliwość konsultowania się z tak doświadczonymi zawodnikami jest milowym krokiem w naszym rozwoju i oczywiście spełnieniem wędkarskich marzeń.

Tegoroczne Mistrzostwa Polski U-25 były pierwszą okazją do osobistej, nie tylko telefonicznej współpracy z Kacprem. Nad Kanałem Bydgoskim w miejscowości Występ równolegle odbywały się także Mistrzostwa Polski Kobiet, podczas których Kacper wspierał swoje młode podopieczne. Jako, że zaraz po powrocie rozpoczął przygotowania do Mistrzostw Polski Seniorów, poprosił mnie o napisanie poniższej relacji.

Tegoroczne Mistrzostwa były już trzecimi, w których brałem udział jako zawodnik, lecz z tymi wiązałem szczególne nadzieje. Głównie dlatego, że nigdy dotąd nie miałem tak dużego wsparcia. Kacper dbał o nasze przygotowanie towarowo-taktyczne, Piotrek zapewniał mi spokojną głowę – pilnował abyśmy niczego nie pominęli, a do tego był naszym sektorowym analitykiem. Towarzyszył nam również mój tata, który od zawsze mnie wspiera i od zawsze tworzy pozytywną atmosferę.

Pierwszy trening nad kanałem odbyliśmy już w czwartek. Postanowiliśmy przetestować teoretycznie dość prawdopodobny wariant nęcenia mieszanką ubogą w zanętę. Byliśmy nieco zaskoczeni ponieważ nasze efekty były raczej mizerne, nie mniej przed piątkowym treningiem mieliśmy dość realny wniosek.

Samo łowisko zrobiło na nas pozytywne wrażenie. To oczywiste, że tak niepozorny kanał przy presji zawodów nie będzie rozpieszczał bogactwem ryb, jednak też nie było ich tak mało jak moglibyśmy oczekiwać. Gatunkiem dominującym na całym odcinku łowiska były niewielkie 20-50 g płotki, natomiast realnymi przyłowami były niewielkie leszcze, liny i karasie

Niestety muszę wspomnieć o niewytłumaczalnym niedbalstwie organizatorów, którzy mimo sowitego wpisowego zlekceważyli zawodniczki i wiele koleżanek zamiast walczyć o jak najlepszy wynik musiało skupić się na lawirowaniu pomiędzy licznymi zaroślami. Część stanowisk kompletnie nie nadawała się do sportowej rywalizacji. Chcąc zaznaczyć skalę ignorancji organizatorów poniżej zamieściłem zdjęcie jednego ze stanowisk.

Podczas piątkowego treningu podaliśmy znacznie więcej zanęty niż w dniu poprzednim, a nasze efekty były już wyraźnie lepsze, choć nasz połów nie należał jeszcze do tych najlepszych.

Taktyka na zawody

Ze względu na sporą ilość mułu w kanale od początku stawialiśmy na lekką glinę, która jedynie ulegała drobnym modyfikacjom w kontekście jej nawilżenia. Ostatecznie połączyliśmy ze sobą 3 op. ziemi torfowej, 1 op. Argile jasnej i 0,5 op. Argile czarnej. Całość przed roztarciem na sicie dowilżaliśmy do lekko klejącej konsystencji.

Do 6 l takiej puszystej ziemi przed robieniem kul dodawaliśmy 1 kg (2 l)  zanęty Wonder Black, którą rozrabialiśmy tuż przed wejściem na stanowisko.

Nawilżona na wiele godzin przed zawodami w kontekście mulistego kanału byłaby prawdopodobnie zbyt mocno nasycona wodą, a przez to za ciężka.

Do 8 litrów powyżej opisanego mixu dokładaliśmy 250 g jokersa i całość doklejaliśmy w dwóch konsystencjach bentonitem. Do jednej połowy dodawaliśmy 200 g kleju, a do drugiej 400 g. Ponadto w 1 litrze samej gliny podawaliśmy kubkiem dodatkowe 200 g jokersa i śladową ilość ochotki – wszystko również doklejone „garścią” bentonitu.

Taktyka donęcania miała pozostać intuicyjna i jak twierdzi Kacper zazwyczaj taka ona pozostaje, ponieważ nigdy do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć zachowania ryb rozpieszczonych wykwintnością podanych przez zawodników potraw.

Jeśli chodzi o zestawy ze względu na prognozowany wiatr miałem nie bać się stosunkowo dużych jak na niewielki kanał i małe ryby, spławików z przedziału od 1 do nawet 2 g.

Sobota przywitała nas deszczową i wietrzna pogodą. Po losowaniu okazało się, że będę rywalizował w sektorze B na stanowisku numer 6, a więc jego samym środku. Byłem zadowolony, ponieważ był to sektor bez skrajnych, preferencyjnych stanowisk. Mimo naturalnych obaw i niepewności tego dnia od początku w moim łowisku gościły średniej wielkości płotki, które regularnie odławiałem. Jedynym problemem były drżące ręce, które spowalniały nabijanie ochotki. Jednak z biegiem czasu udało się to opanować. Dzięki tacie i Piotrkowi cały czas miałem pogląd na sytuację w sektorze i wiedziałem, że jest dobrze. Taka świadomość zawsze wpływa korzystnie na samopoczucie tak więc już do końca mogłem spokojnie i skutecznie budować wynik.

Po sygnale kończącym pierwszą turę byłem dobrej myśli bo wiedziałem, że wykorzystałem moje stanowisko w 100%. Z wagą 2615 g odniosłem sektorowe zwycięstwo, byłem bardzo szczęśliwy.

Na niedzielną turę postanowiliśmy nic nie zmieniać w naszej taktyce, ponieważ zwycięskiej nie wypada zmieniać. Tym razem los przyporządkował mnie do stanowiska numer 7 w skrajnym sektorze C.

Niestety tego dnia zawody od początku nie przebiegały po naszej myśli. Brania były nieliczne, a płotki niewielkie. Ryby wyraźnie ustawiły się u naszego sąsiada, który wyciągał je w stylu wręcz koncertowym, natomiast reszta zawodników łowiła na zbliżonym, wyraźnie niższym poziomie. W tamtym momencie jeszcze nie wiedzieliśmy, że kolega Marcin zanęcił swoje stanowisko nieporównywalnie bardziej obficie i najzwyczajniej tym przyciągnął i zagarnął ryby.

Niestety zbyt długo obawialiśmy się ryzyka „grubego” donęcenia łowiska. Dopiero godzinę przed końcem, kiedy wyczerpaliśmy już wszystkie standardowe i bezpieczne  rozwiązania, podaliśmy w nasze łowisko kilka kul wyłącznie samej zanęty. Jak się okazało płotki tylko na to czekały, a my rozpoczęliśmy sprint w celu odrabiania strat. Czasu starczyło na 4 miejsce w sektorze, do dwójki i w konsekwencji medalu Mistrzostw Polski zabrakło zaledwie kilkunastu płotek. Z jednej strony niewiele, z drugiej sport wędkarski to gra błędów, a ja popełniłem ich tego dnia więcej.

Ostatecznie Mistrzostwa kończę na 4 miejscu, które samo w sobie zawsze pozostawia niedosyt, jednak mimo wszystko to wspaniały rezultat, dotąd w zawodach tak wysokiej rangi zdecydowanie najlepszy w mojej karierze. Ponadto zupełnie obiektywnie, przegrałem z zawodnikami, którzy w miniony weekend byli ode mnie wyraźnie lepsi.

Chciałbym wyrazić wielkie uznanie dla kolegów, którzy stanęli na mistrzowskim podium, szczególnie dla aktualnego Mistrza i Vice Mistrza Polski. Naprawdę warto zajrzeć w klasyfikację i zobaczyć na jakim poziomie oraz jak nieprawdopodobnie wyrównany pojedynek stoczyli. Gdyby sport był w pełni sprawiedliwy w tym przypadku powinny zostać przyznane dwa złote medale. Jeszcze raz Wielkie Gratulacje!

Wyniki Mistrzostwa Polski U-25

Na koniec jeszcze raz serdeczne podziękowania dla mojego sztabu trenerskiego za pomoc, zaangażowanie i super spędzony czas.

Wojtek Niewdana

stopka informacyjna
© 2024 Górek-Gliny – Wędkarstwo Wyczynowe
Projekt strony internetowej Studio DEOS