Zawodnicze żyłki Mivardi.
Zażyła współpraca z firmą Niwa Zbyszka Milewskiego rozpoczęta już ponad rok temu umożliwiła mi poznanie całej oferty wyczynowej firmy Mivardi. Nie ukrywam, że flagowe dla mnie produkty tej marki dla zawodników spławikowych to wędki, amortyzatory gumowe i właśnie żyłki – te produkty ze względu na swoją jakość i w wielu przypadkach również cenę wyróżniają się na tle swoich odpowiedników.
Competiton Evo-X.
Jak sama nazwa mówi jest to żyłka przeznaczona do budowy zestawów. Mając możliwość poznania założycieli firmy Mivardi twierdzili, że Competition evo-x powlekana jest fluorokarbonem. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co faktycznie w teorii daje owa technologia, ale jeśli miałbym ją oceniać po opisywanej żyłce to fluorocarbon podnosi wyraźnie „żywotność” żyłki i nadaje jej dość charakterystyczną powłokę. Nie rozwodząc się już na temat mitu fluorocarbonu z czystym sumieniem mogę napisać, że jest to świetna linka do tworzenia zestawów. Dla mnie jej najważniejsze cechy pomijając wyżej opisane to brak jakichkolwiek zdolności do plątania oraz odpowiednia praca (nie jest ani za miękka ani za sztywna). Competition evo-x jest tak pomyślana, że wraz ze wzrostem grubości żyłki, proporcjonalnie wzrasta jej sztywność tak, by średnice od 0,16 do 0,19 z powodzeniem stosować do ciężkich zestawów rzecznych. Mimo to od najmniejszej do największej średnicy żyłka ta zachowuje sobie charakterystyczną elastyczność (nie miękkość). Po minionym sezonie mogę stwierdzić, że stosując tę żyłkę do budowy zestawów praktycznie zanikł u mnie problem ich plątania, co oczywiście wynika również z rosnących umiejętności technicznych.
Żyłka Competition Evo-X idealnie nadaje się także do metody bolońskiej. Bez kłopotu unosi się na powierzchni wody, a jej elastyczna struktura amortyzuje duże przeciążenia podczas zacięcia, jakie towarzyszą tej metodzie połowu.
Terminal Evo-X.
O ile wyżej opisana żyłka znalazłaby swój (zapewne znacznie droższy) odpowiednik na półkach sklepów to żyłki podobnej do Terminal evo-x nigdy nie spotkałem. Również i ona jest przygotowywana w technologii fluorocarbonowej, przez co posiada wszystkie zalety wyżej opisanej żyłki. Terminal evo-x jest bardziej miękka i elastyczna od Competition, przez co stanowi głównie żyłkę przyponową. Moim zdaniem jest idealna na łowiska obfitujące w ryby, w których liczy się szybki i pewny hol, by w sposób możliwie optymalny budować wynik. W takich warunkach zbyt miękka, delikatna żyłka na przyponie szybko ulega wyeksploatowaniu. Ze względu na swoją budowę jest nieporównywalnie bardziej odporna na ścieranie i skręcanie, co stawia ją na pierwszym miejscu wśród żyłek przyponowych na wody płynące.
Terminal Evo-X stanowi również żyłkę do budowy najdelikatniejszych zestawów z zakresu gramatur 0,1 -0,5 g, jednakże jej zastosowanie wymuszać mogą jedynie najbardziej wymagające łowiska.
Opisywana żyłka była jedyną przyponową jaką stosowałem w sezonie 2011 i ani razu nie uległa zerwaniu na rybie!
Jako ciekawostkę podam, że tej żyłce w bardzo dużym procencie zawdzięczam zdobycie w tym roku srebrnego medalu na podlodowych MP, dlaczego? Dlatego, że w tej metodzie najważniejsza jest trwałość żyłki i odporność na ścieranie, a w konsekwencji na plątanie. Mając pewność, że stosowana przeze mnie linka nie stwarza nawet najmniejszego zagrożenia zerwania czy splątania mogłem znacznie szybciej holować ryby niż moi konkurenci.
Terminal Ultra.
Terminal Ultra stanowi żyłkę o odmiennym zastosowaniu niż wyżej opisane. Odznacza się nieporównywalnie większą miękkością zachowując przy tym bardzo duży zapas mocy. Jest to wierny odpowiednik znanej mi i cenionej żyłki maver slr, która z czasem stała się najbardziej popularną żyłką przyponową na rynku. Myślę, że takie porównanie nie wymaga dalszego komentarza. Terminal Ultra będzie przeze mnie stosowana do najdelikatniejszych haczyków, na łowiska gdzie bardzo ważne jest możliwie najbardziej naturalne zaprezentowanie przynęty na haczyku.
Kacper Górecki