Działy tematyczne

Nowa Odzież Przeciwdeszczowa Hydra HDR

Pewnego dnia, pracując w nieistniejącym już, lecz znanym wówczas sklepie feederowym, otrzymaliśmy kolejną dużą dostawę różnorodnego sprzętu. Przeglądając jej zawartość, natknąłem się na karton, w którym znajdowała się kurtka i spodnie ogrodniczki. Nie posiadałem w tamtym czasie wodoodpornej odzieży na cieplejsze miesiące, więc z zaciekawieniem przymierzyłem potencjalnie bardzo dobry kombinezon. Jeszcze nieświadomy do końca wartości, byłem zdumiony jego jakością wykonania. Materiał wydawał się niezwykle solidny, a krój idealnie pasował do mojej szczupłej sylwetki. Produkt wywarł na mnie większe wrażenie niż absurdalnie drogi zestaw Gore-Tex od znanej brytyjskiej marki z charakterystycznymi pomarańczowymi akcentami. Bez wahania pobiegłem do znajomych, aby pochwalić się swoim nowym, potencjalnym zakupem, nawet nie sprawdzając ceny – wiedziałem, że musi być mój, niezależnie od ceny.

Wtedy w biurze pojawił się człowiek odpowiedzialny za zatowarowanie, co pozwoliło nam przejść do negocjacji ceny dla pierwszego klienta. Widząc cenę na fakturze, miałem nadzieję, że odnosi się ona do całego kompletu. Jakie było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że cena dotyczyła osobno kurtki i spodni. Łącznie koszt za dwa elementy zestawu wyniósł ponad 1400 zł, i to w bardzo preferencyjnej cenie hurtowej. Nie pamiętam już, ile ten zestaw kosztował w sklepie detalicznym, ale z pewnością przekraczał 2000 zł. Ostatecznie kupiłem go na dwie raty, mając przeczucie, że to inwestycja na lata. Dodatkowo, zbliżający się weekend z prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu oraz planowany udział w zawodach utwierdziły mnie w przekonaniu, że podjąłem właściwą decyzję.

Po przyjeździe na łowisko moje przypuszczenia się potwierdziły – deszcz padał nieustannie od zbiórki aż do zakończenia rywalizacji. Zgodnie z założeniami taktycznymi postanowiłem nie zabierać parasola. Jeśli miałem przetestować kurtkę w praktyce, to tylko w najtrudniejszych warunkach. Spisała się perfekcyjnie. Woda spływała po niej jak po powierzchni pokrytej ceramiczną powłoką. Po zawodach, pełen niedowierzania, zdjąłem kurtkę i uważnie przyglądałem się bluzie, licząc na to, że znajdę choć jedno miejsce, w którym przemokła. Nic z tego – materiał okazał się całkowicie wodoszczelny.

To naprawdę rzadkość. Wielu kolegów opowiadało, że ich nowo zakupione kurtki po pierwszym kontakcie z ulewnym deszczem zawodziły. Owszem, można zrozumieć, że starsze, wielokrotnie użytkowane i prane materiały tracą swoje właściwości, ale przemoczenie już pierwszego dnia to niedopuszczalne świadectwo przeciętnej jakości materiału. W przypadku mojego kompletu cena, choć wysoka, okazała się odzwierciedleniem jego ponadprzeciętnej jakości. Mimo że koszt przewyższał produkty konkurencyjnych marek, egzamin w najtrudniejszych warunkach został zaliczony na szóstkę.

Już następnego dnia z entuzjazmem opowiedziałem współpracownikom, jak znakomity produkt udało mi się przetestować, i zachęciłem ich do zamówienia większej ilości. Wieść o moim najnowszym odkryciu szybko się rozeszła, a większość dostępnych rozmiarów sprzedaliśmy w zaledwie kilka dni. Niestety, była to pierwsza i zarazem ostatnia dostawa tych kombinezonów. Nie wiem, czy producent wycofał je z produkcji, czy też sytuacja rynkowa sprawiła, że przestały być dostępne w Europie. Szczerze żałowałem tego faktu, ponieważ uwielbiam polecać produkty, które rzeczywiście zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza w tamtym czasie, gdy aktywnie promowałem różne nowości na YouTube.

Mój kombinezon towarzyszy mi nieprzerwanie od początku 2021 roku. Pisząc ten artykuł, mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że przez blisko trzy lata regularnego użytkowania – w sezonie od wiosny do jesieni – wciąż doskonale spełnia swoją rolę, chroniąc mnie zarówno przed deszczem, jak i wiatrem. Oczywiście z czasem membrana uległa drobnym uszkodzeniom na skutek częstego prania, co jest zupełnie naturalne. Producent słusznie zaleca pranie ręczne – takie podejście rzeczywiście przedłuża trwałość materiału.

Dla tych, którzy wolą pranie w pralce i niechętnie stosują się do zaleceń producenta, gorąco polecam inwestycję w wysokiej jakości impregnat. Choć z mojego doświadczenia wynika, że efekty impregnacji są raczej krótkotrwałe, mogą okazać się pomocne. Po każdej intensywnej ulewie warto dokładnie wysuszyć kombinezon i ponownie go zaimpregnować, by przywrócić jego wodoodporne właściwości. Dzięki takim zabiegom kombinezon nie tylko służy dłużej, ale także lepiej radzi sobie z ulewnym deszczem.

Co ciekawe, na temat stosowania impregnatów i żywotności membran rozmawiałem kiedyś z Kacprem, który z uśmiechem oznajmił, że to, co robię, jest kompletnie niedorzeczne. On nigdy nie prał swoich kombinezonów, twierdząc, że zaschnięta warstwa chleba tostowego, gliny i leszczowego śluzu działa jak dodatkowa bariera ochronna. Pół żartem, pół serio – może coś w tym rzeczywiście jest…

Rzeczywiste meritum tematu stanowi jednak odzież zupełnie innej marki. Kilka dni temu dotarł do mnie przeciwdeszczowy komplet Hydra, składający się z kurtki i ogrodniczek. Ku mojemu zdziwieniu, to dokładnie ten sam produkt, co legendarny kombinezon Daiwy, który w 2021 roku zmusił mnie do wydania połowy ówczesnej wypłaty! Tym razem jednak cena jest o połowę niższa, a jakość równie wysoka. Do jakości zresztą nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń, ponieważ wszystkie elementy wykończenia są identyczne jak w pierwotnej wersji z 2021 roku.

Jedyną zauważalną na pierwszy rzut oka różnicą jest zmodyfikowany, nieco szerszy krój. Hydra postawiła tutaj na uniwersalność i wygodę. Moim zdaniem, jako osoby mieszczącej się w dość wąskiej niszy wędkarskiej pod względem wagi (180 cm, 65 kg, rozmiar M), szerszy krój wydaje się przemyślaną zmianą, która powinna odpowiadać większej grupie użytkowników. Z mojej perspektywy dodatkowa przestrzeń będzie szczególnie przydatna w sezonie jesienno-zimowym, w kontekście wygody podczas ubioru kilku warstw ciepłej odzieży.

Na uwagę zasługuje również dodatkowo wzmocniona konstrukcja w miejscach najbardziej narażonych na uszkodzenia. Spodnie, jak wiadomo, poddawane są intensywnej eksploatacji (rozciągania) podczas siedzenia – nad wodą spędzamy w tej pozycji przynajmniej kilka godzin. Producent wyraźnie uwzględnił ten aspekt, wzmacniając materiał na udach oraz kolanach.

Nogawki wyposażono w rzepy, które umożliwiają dopasowanie ich szerokości do obuwia. Dzięki temu spodnie można „przytwierdzić” do kaloszy, co skutecznie zapobiega irytującemu podwijaniu się nogawek podczas siedzenia na koszu.

Ściągacz pozwala dopasować szerokość kurtki do szerokości bioder. To drobny, ale bardzo praktyczny detal dla osób o szczupłej sylwetce.

Szelki mocowane są za pomocą klasycznego klipsa, który umożliwia regulację długości. Na zdjęciu po prawej stronie widać także dodatkową, choć płytką kieszonkę na drobne akcesoria.

Kurtka wyposażona jest w wysoki, otulający twarz kołnierz oraz odpinany suwakiem kaptur. Wewnątrz znajduje się kolejna praktyczna kieszeń, idealna na kluczyki do samochodu.

 

Marcin Kurzepa

 

stopka informacyjna
© 2025 Górek-Gliny – Wędkarstwo Wyczynowe
Projekt strony internetowej Studio DEOS