Dzięki takiemu łowisku jak Rzeka Elbląg spławikowy sezon na północy Polski przerwać może jedynie prawdziwa, mroźna zima. Corocznie w listopadzie i grudniu kilkukrotnie pojawiam się na dużych imprezach wędkarskich, na które do Elbląga zjeżdżają zapaleńcy nie tylko z regionu! Niemal zawsze brzegi Bulwaru wypełniają się zawodnikami do ostatniego miejsca. To co przyciąga to oczywiście „moc” ryb. Na szybko trudno mi sobie przypomnieć kiedy ostatni raz w mojej siatce było mniej niż 10 kg ryb po 4 godzinnej turze w jesienno-elbląskich zmaganiach. Śmiało można powiedzieć, że organizatorzy jak i zawodnicy szukają „każdego powodu”, by po raz kolejny spotkać się w Elblągu.
Tym razem były to zawody Mikołajkowe, połączone z akcją dobroczynną na rzecz schroniska „Psi Raj” – każdy z uczestników (było ich 84) zobowiązał się do dostarczenia 10 kg karmy.
Cieszy mnie, że organizatorzy postanowili przeprowadzić rywalizację w formie, którą poznaliśmy rok temu na zawodach w Italii tj. dwuosobowa drużyna na jednym stanowisku.
Z naszej strony tym razem zabraknie szerszej fotorelacji, ponieważ Basia wyjątkowo wcieliła się w rolę zawodniczki! Mimo, że do tej pory dosłownie 3-4 razy miała kontakt z tyczką, złowiła więcej ryb niż wielu elbląskich „wyjadaczy”!!! Moje zaskoczenie było naprawdę duże, ponieważ w ostatnią niedzielę elbląska rzeka wymagała zastosowania nawet 20 gramowych dysków… Wspólnie z Jarkiem (Black Horses I) do wagi „przyniosła” ponad 14 kilogramów ryb, BRAWO!
Drugi skład Black Hors’ów tradycyjnie reprezentowałem wspólnie z Pawłem. Wykorzystaliśmy bardzo dobre losowanie i z wielką przyjemnością połowiliśmy sporo konkretnych ryb. Jeden z moich leszczy (1575g) został nagrodzony statuetką za największą rybę.
Sezon 2015 był dla mnie wyjątkowy. Rozpoczął się 11 stycznia zawodami o tytuł „4 króla” w Elblągu i oficjalnie zakończył 6 grudnia dokładnie nad tym samym łowiskiem.
Klasyfikacja końcowa i sektorowa>
Kacper Górecki