Z początkiem tego roku otrzymałem propozycję współpracy z firmą, o której dotąd wiedziałem tylko tyle, że istnieje. Nie jestem miłośnikiem nowości, przywiązuję się do tego co dobrze znam i ogólnie jestem trochę takim wędkarskim konserwatystą. Z tego względu do nowej dla mnie marki byłem bardzo zdystansowany i sceptyczny. Pierwsze słowa na jej temat zdecydowałem się napisać dopiero teraz, po całym sezonie testowania jej produktów.
HYDRA to mała włoska firma z tradycjami, która powstała 25 lat temu. Jej profil działalności obejmuje wyłącznie spławikowy wyczyn. Takie jednostronne ukierunkowanie marki wędkarskiej to obecnie rzadkość. Niemal wszystkie duże firmy od lat podążają nurtem maksymalizacji zysków w dużym stopniu zatracając swoje tradycje i pasję ich twórców.
Włoski rynek wędkarski jest zupełnie inny niż polski. Nasz jest otwarty, elastyczny, pozbawiony dominacji wielkich firm, każdy kto ma coś fajnego do zaoferowania może znaleźć swoje miejsce. W Italii jest dokładnie na odwrót. Wpływy dużych firm są tak ogromne i tak ukierunkowane, aby „mali” nie mieli szans rozwinąć skrzydeł. Hydra jest swoistym wyjątkiem, który uchował się pośród gigantów. Firma ta nie oferuje niczego nadzwyczajnego, niczego co byłoby wyjątkowe i niedostępne. Jednak przez te wszystkie lata wypracowała sobie tożsamość i wizerunek solidnej marki, która proponuje wyselekcjonowane produkty o bezwzględnie wysokiej jakości.
Cała oferta Hydry mimo 25-letniej tradycji jest mniejsza niż jeden rozdział katalogu przeciętnej firmy. Mimo takiego stażu w Hydrze nie znajdziemy wielu podstawowych produktów spławikowego asortymentu. To właśnie ich wyróżnia, że nie umieszczają na siłę swojego logotypu na byle produkcie, aby tylko uzupełnić ofertową lukę. Niemal wszystko co proponują powstaje w Europie, głównie w Italii. W pewnym sensie wyjątkiem są wędki i sztyce wyrabiane w Italice, która jeśli się nie mylę swoją fabrykę kilka (lub więcej) lat temu przeniosła do Chin.
Po całym sezonie obcowania z Hydrą marka ta najbardziej przekonała mnie do siebie wspomnianą tożsamością. W ich produktach czuć, że ktoś nad nimi pracował i pomyślał nim się na nich podpisał. Brzmi to banalnie, ale tak jest naprawdę.
Absolutnym priorytetem i wizytówką Hydry są tyczki. Dla mnie tyczka to tylko jedna z wielu wędek do metody spławikowej, a dla właściciela tej firmy to coś na skalę wędkarskiej religii. Co roku przeznacza ogromne zasoby finansowe, aby zagwarantować sobie ofertę tyczek, które w swoim przeznaczeniu będą po prostu najlepsze. Będąc od lat bardzo przywiązany do moich dwóch „rivek” zaznaczyłem, że kompletnie nie interesuje mnie zmiana na inne – choćby były nie wiem jak dobre. Poproszono mnie abym chociaż je obejrzał. I faktycznie topowy model Hydry to tyczka kosmicznej klasy, sztywna jak moja Rive 977, ale znacznie lżejsza ze względu na kolosalnie mniejszą średnicę blanku, który przy tym jest równie mocny. Innymi słowy Hydra oferuje te same parametry użytkowe przy większym komforcie łowienia.
Nie będę ukrywał dlaczego, pomimo tego co napisałem wyżej, od drugiej części sezonu łowię nowymi tyczkami. Mianowicie po raz pierwszy w moim życiu od firmy wędkarskiej otrzymałem tak po prostu nieodpłatnie jakikolwiek sprzęt wędkarski „grubszy” od paczki haczyków. W tym przypadku był to pak topowej tyczki o ogromnej wartości! To naturalne, że jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i świadomość, że ktoś tak BARDZO docenił moje wieloletnie zaangażowanie w wędkarstwo wyczynowe. Nie bez znaczenia jest fakt, że w związku z tym nie padło nawet jedno słowo na temat jakichkolwiek zobowiązań.
Czy tyczki Hydry licznie zagoszczą nad polskimi wodami? Z pewnością nie. Hydra w swojej ofercie posiada wyłącznie wybitne wędki, które bez wyjątku przez zaawansowaną technologię są bardzo drogie. Świat tyczek od kilku lat poszedł w kierunku cieńszych blanków, przez co drogie technologie muszą niwelować działanie praw fizyki. W praktyce potrzeba dwu-trzykrotnie większych nakładów finansowych, aby przy smuklejszym o kilka mm dolniku uzyskać wybitną sztywność i wyważenie takiej tyczki jak np. Mivardi 11000. Topowe tyczki wielu firm, przy „cienkich” dolnikach rzadko kiedy posiadają lepszą akcję niż budżetowa Mivardi 7000, która dzięki starej, dobrej technologii uwzględniającej prawa fizyki jest naprawdę świetną wędką.
Hydra zachwyca pozostałymi wędkami, ma świetne żyłki i haczyki oraz innowacyjne (niebywałej jakości) futerały na tyczki i topy. Ponadto posiada kilka bardzo ciekawych i oryginalnych rozwiązań pośród drobniejszych akcesoriów. Przy określonej cenie produktu Hydra prawie bez wyjątku da nam wyższą jakość i pewność, że kupujemy coś porządnego – tak bym podsumował moje osobiste odczucia na temat tej marki. Jestem szczerze przekonany, że już w najbliższym czasie zdobędzie zaufanie i uznanie naszych spławikowych wyczynowców.
Poniżej wklejam odnośnik do filmu, który w pewnym stopniu wizualnie oddaje charakter produktów Hydry.
Kacper Górecki