Działy tematyczne

Fotorelacja z zawodów o „Puchar firmy Górek-Gliny”, Kanał w Antoniewie, 23.09.2012

./

Pierwszego dnia jesieni miałem przyjemność wystartowania w Zawodach Open organizowanych przez prężnie działające koła nr. 4 i 5 z Bydgoszczy. Zaszczyt dla mnie tym większy, iż moja firma stanowiła tytularny patronat tejże imprezy. Już na wstępie, nie mógłbym nie wspomnieć o wyjątkowej, towarzyskiej atmosferze, która towarzyszyła kilkudziesięciu uczestnikom od momentu zbiórki po samo zakończenie zwieńczone rozdaniem nagród. Dodam, że to jedne z bardzo nielicznych zawodów, z których nikt nie wraca bez nagrody. Moje zaskoczenie było tym większe, gdyż wpisowe wynosiło 20 lub 30zł – nie pamiętam dokładnie.

Miejscem samej rywalizacji był tego dnia Kanał Górnonotecki w Antoniewie. Niestety jeszcze przed losowaniem prognozy na temat rybostanu i żerowania ryb nie były najlepsze. Zmiana pogody, bardzo zimna noc i silny wiatr już nie napawały optymizmem podobnie jak i opowieści miejscowych o tym, że w kanale dominuje bardzo drobna ryba.

Po teoretycznie nieciekawym losowaniu (11 stanowisko na 14 w sektorze A1) zabrałem się za przygotowanie sprzętu i wygruntowanie łowiska. Tak pokrótce; głębokość kanału na całej jego szerokości wynosiła około 1,7m, uciąg 1-2g (kwestia uznania), woda była bardzo przejrzysta. Ze względu na wzmożoną obawę o wyjątkowo chimeryczne żerowanie drobnicy moja taktyka była tego dnia bardzo zachowawcza. Postawiłem na pełną tyczkę (bez dopalacza) i 8metrową bolonkę z 3g spławikiem Niwa G1, którą miałem wędkować pod drugim brzegiem w sytuacji braku ryb pod tyczką. Na topy założyłem typowo kanałowe spławiki Niwa C1 i C2 0,5g 1,0g 1,5g z klasycznie rozłożonym obciążeniem.

Spodziewając się najgorszego przygotowałem jedynie 1kg zanęty Płoć Platinum Zbyszka Milewskiego, którą po namoczeniu odsiałem dodatkowo na 2mm sicie w celu odrzucenia grubszych frakcji. Dodatkowo przed nawilżeniem dodałem do niej 20g czarnego barwnika. W skład przygotowanej przeze mnie gliny wchodziły 2op Czarnej Argile 1op Ziemi Torfowej i 1op. Gliny Rzecznej – całość przetarłem na drobnym sicie i dodałem łyżeczkę Sweet Magic. Jestem przekonany, że ten dodatek nigdy nie szkodzi a często bardzo pobudza ryby do żerowania niezależnie od pory roku. Sweet Magic z powodzeniem używałem na tegorocznych MP podlodowych, gdzie świetnie reagowały na niego niewielkie krąpie i płotki.

Ze względu na drobnicę postanowiłem ograniczyć ilość spożywki kosztem dużej ilości jokersa – jest znacznie mniej sycący od zanęty i bardziej atrakcyjny dla spodziewanych skalarków. Pod tyczkę wymieszałem 4 litry gliny i 0,5 litra zanęty, do tego trafiło też około 100g prażonej konopii. Do całości mieszanki dodałem 0,5kg jokersa i co dwie kule dozowałem 30-40g bentonitu. W ten sposób miałem pewność, że jeśli ryby będą to nie będzie potrzeby donęcania, które mogłoby je płoszyć. Jednocześnie tęgo sklejony jokers stopniowo uwalniając się z kul zawsze pobudza ryby do żerowania. Około 15-17 kul jakie mi wyszły podałem bez wyjątku z kubka.

Moi sąsiedzi co widać na zdjęciach wybrali znacznie mniej zachowawczą taktykę wrzucając dużą ilość kul z ręki.

Pod bolonkę wrzuciłem 10 kul takiej samej mieszanki, lecz z mniejszą ilością kleju i jokersa. Jest to metoda mniej precyzyjna stąd utrzymywanie ryb w punkcie w mocno sklejonych kulach byłoby bez sensu.

Od pierwszych minut pod tyczką miałem już co wstawienie skalarki, które niestety odeszły po tym jak tyczka wyśliznęła mi się z rąk i uderzyła o wodę. To był dla mnie znak, że ryby tego dnia są wyjątkowo płochliwe i nieufne. Natychmiast przeszedłem na bolonkę i wędkowałem nią około 1,5 godz z bardzo dobrym skutkiem. Wyjątkowo porywisty tego dnia wiatr z czasem uniemożliwił mi oddawanie precyzyjnych rzutów co skutkowało coraz mniejszą skutecznością mimo, że ryb w polu nęcenia nie brakowało. Dodatkowo splątaniu uległ jeszcze zestaw. Postanowiłem powrócić do tyczki, na szczęście z powodzeniem.

W momentach osłabienia brań podawałem z kubka dwie malutkie kuleczki (wielkości orzecha włoskiego) mocno sklejonej bentonitem gliny z jokersem. Niestety 15 min przed końcem zdekoncentrowałem się i donęciłem tym co widać na zdjęciu poniżej. Były to zdecydowanie za duże kulki, które całkowicie spłoszyły ryby i do końca nie wróciły już pod tyczkę.

Z wagą 2140g o 40g (2-3 dzisiejsze rybki) przegrałem „jedynkę” w podsektorze przez błąd w donęcaniu.

Takie sytuacje świadczą jeszcze o braku pełnej koncentracji do samego końca i zdecydowanie muszę jeszcze nad tym dużo pracować. Jednakże byłem bardzo zadowolony z tego, że udało mi się wpasować tego dnia w łowisko i opracowana taktyka nęcenia okazała się skuteczna. Uważam, że na tak mikroskopijne ryby w każdych warunkach warto zrezygnować z większej ilości zanęty na korzyść odpowiednio podanego (sklejonego) jokersa.

Galeria zdjęć z zawodów.

Wyniki zawodów.

 

Kacper Górecki

 

 

 

 

stopka informacyjna
© 2024 Górek-Gliny – Wędkarstwo Wyczynowe
Projekt strony internetowej Studio DEOS