Ołów to niezastąpiony i jeden z najważniejszych elementów wyposażenia wędkarza spławikowego. Do jego jakości przywiązuję wiele uwagi. Jak już wcześniej wspominałem zwycięstwo na Italian Master 2016 w dużym stopniu odkryło przed nami rynek włoskich producentów. Dowiedziałem się, że wszystkie dobre ołowiane śruciny trafiające do wędkarzy pochodzą właśnie z Italii. Paradoksalnie duże włoskie firmy w wielu pudełkach sprzedają śruciny fatalnej jakości o czym chyba każdy obyty wędkarz spławikowy nie raz się przekonał. Niestety do końca nie wiem z czego to wynika, podobno z importu tanich odpowiedników z Azji.
Najlepszy ołów jaki dotąd stosowałem jest sygnowany marką Ignesti. Śruciny, które teraz trafiły do naszej oferty Górek TEAM pochodzą od tego samego producenta, lecz są jeszcze nieco wyższej jakości co osobiście sprawdziłem i mogę potwierdzić. Dobry śrut musi być odpowiednio miękki oraz powtarzalnie i centrycznie nacięty. Ten, który wyprodukowano dla nas jest wręcz idealny. Na pierwszy rzut oka widać, że te śruciny powstały faktycznie z ołowiu, co w obecnych czasach nie jest sprawą oczywistą. Mają ciemno szarą, mało połyskliwą barwę. Włoscy znajomi z przekonaniem twierdzą, że obecnie lepszego ołowiu dla spławikowych profesjonalistów na europejskim rynku prawdopodobnie nie ma.
Jakość to nie jedyny atut opisywanego ołowiu. Od pewnego czasu do budowy zestawów stosuję jedynie kuliste obciążniki, a w przypadku tych śrucin dostępne są rozmiary 2, 3, a nawet 4-gramowe! Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że przy takich gabarytach po zaciśnięciu układają się one liniowo na żyłce. Ma to istotne znaczenie w ciężkich zestawach na rzeki. Teraz stosując same śruciny mogę budować zestawy nawet kilkunastogramowe!
Taki ołowiany arsenał od 0,01 g do 4 g pozwoli zbudować zestaw spławikowy na każde warunki i do każdej metody spławikowej. Nie trzeba już mieć pokaźnego zbioru oliwek. Jedynie do najcięższych rzecznych zestawów przyda nam się kilka opakowań 6-12 g przelotowych kulek.
Jedyną wadą opisywanego ołowiu jest cena, która u producenta jest o 50% wyższa niż powszechnie dostępnych śrucin niższej klasy.
Niestety musimy jeszcze dość długo poczekać na specjalne plastikowe dozowniki. Do tego czasu śruciny będą konfekcjonowane w woreczkach strunowych.
Kacper Górecki