Działy tematyczne

Fotorelacja z zawodów Maver Cup Kanał Żerański 15.04.2012.

./

W dniu 15.04 odbyły się trzecie tego roku zawody z cyklu Maver Cup. Na starcie stanęło 76 zawodników, wśród których były takie znakomitości jak Wiktor Walczak, Wojtek Kamiński, Grzegorz Mazurczak, Bogusław Brud, Kamil Górecki i jeszcze wielu innych zawodników z 1 ligi polskiego spławika. Rywalizacja w tak doborowym towarzystwie dodatkowo mobilizowała do niedzielnego startu.

Nad kanałem (a raczej w hotelu) wraz z przyjaciółmi Jurkiem i Danielem zameldowaliśmy się już w sobotę. Ze względu na bardzo ciężki tydzień w pracy nie mogłem pozwolić sobie na trening, poświęcając ten czas na przygotowanie sprzętu. Efektem tego były 4 zestawy, 2 z metalową antenką (spławiki Niwa C-2 0,4 i 0,6g) przewidziane do delikatnego „dłubania” ryb i 2 na spławikach C-1 o gramaturze 0,8 i 1,25 przewidziane do stabilnego podania ochotki na dnie.

Po treningu naszych kolegów było wiadomo, że ryb budujących wagę jest niewiele i konieczne będzie wyselekcjonowanie średniej płoci (50-100g) spośród licznego drobiazgu, który odławiany przez 4 godziny nie pozwoliłby uzyskać wyniku wyższego niż kilkaset gram. Posiadając tą informację postanowiłem, że przygotuję zanętę pracującą przy samym dnie, tak by nie wabiła drobnicy.

W tym celu moją mieszankę nawilżyłem już wieczorem. Postawiłem na połączenie 1 kg Kanału Platinum i 0,5 kg Płoci dużej, które nawilżyłem sporą ilością wody (500ml/kg zanety). By dodatkowo „zgasić” pracę zanęty przetarłem ją przez sito wspólnie z 3 paczkami mocno wilgotnej ziemi torfowej. W ten sposób uzyskałem typowo denną, wolno pracującą (ze względu na zanętę kanał i dużą ilość wody) mieszankę. Całość podzieliłem na 3 równe części.

Ze względu na wyraźną „tęgość” zanęty jedną część wzbogaciłem 2 kg glinki rozpraszającej extra w celu szybkiego rozproszenia zanęty natychmiast po tym jak dotrze do dna. Do tej konsystencji postanowiłem też dodać garść gotowanej konopii z myślą o płociach. Druga część została przeznaczona do podania dużej ilości jokersa (400g) w kulach dodatkowo doklejonych w różnym stopniu bentonitem, którego łącznie zużyłem około 1/3 opakowania. W tej porcji celowo nie pojawiła się glina, gdyż jej ciężar z pewnością zatopiłby mocno sklejone kule w miękkim dnie kanału.

Trzecia część pozostała na donęcanie. Oddzielnie, w razie jakby trzeba było donęcać samym jokersem przygotowałem 1 opakowanie ziemi torfowej. Przygotowana ilość „towaru” była moim zdaniem zdecydowanie zbyt duża jak na tego typu łowisko, lecz osobiście wolę mieć za dużo niż miałoby mi zabraknąć czegokolwiek w czasie zawodów.

Założenie taktyczne nęcenia wstępnego było bardzo proste, podać na początek dużo „towaru”, by nie ryzykować wabienia drobnicy częstym donęcaniem. Pierwsze kule z gliną rozpraszającą miały natychmiast się rozłożyć i „kupić rybę”, a kolejne coraz bardziej sklejone powoli się rozmywać i je utrzymywać w łowisku.

Pierwsza godzina zawodów bardzo mnie rozczarowała, gdyż udało mi się złowić jedynie 3 niewielkie krąpie. Jako, że od samego początku w łowisku nie pojawiła się wszędobylska „sieczka” byłem przekonany, że ryby w łowisku powinny być, lecz nie potrafię odpowiednio podać i zaprezentować przynęty.

Postanowiłem tak doważyć spławik, by wystawało jedynie 5mm metalowej antenki poprzez wymianę śruciny nr. 11 na trzy śruciny nr. 13. Ponadto główne obciążenie podniosłem aż do 50cm ponad przypon, a pomiędzy tymi elementami zestawu rozłożyłem równomiernie 4 najmniejsze śruciny. Dla uzyskania w pełni ultra-finezyjnego zestawu zamontowałem 20cm przypon z haczykiem p125 nr 22.

Po lekkiej modyfikacji zestawu w połączeniu ze stałą prowokacją i maleńką ochotką na haczyku w jednej chwili zacząłem dość systematycznie odławiać płotki z zakresu 50-70g. Ryby zapewne znacznie szybciej pojawiły się w łowisku, lecz unikały zbyt topornie podanej przynęty. Drugą i trzecią godzinę mogę zaliczyć do udanych, systematycznie odrabiałem straty z pierwszych 60 minut. Niestety w ostatniej godzinie zabrakło mi koncentracji, gdyż spiąłem pod rząd dwa bonusy, które rozproszyły mi rybę w stanowisku. Przygotowane gumy 0,7 były przewidziane niestety do haczyków milo r305 w rozmiarze 20, do zmienionego znacznie delikatniejszego haczyka konieczny był rozmiar 0,6mm. Ze względu na zbyt sztywny amortyzator zgubiłem jeszcze około 4-5 cennych ryb. Ponadto zbyt późno (czego nie potrafię sobie wybaczyć i zrozumieć) donęciłem łowisko, powinienem to uczynić zaraz po spięciu większych ryb. W efekcie w 4 godzinie do siatki trafiło zaledwie kilka ryb.

Ostatecznie z wagą 1665g zająłem drugi raz z rzędu 3 miejsce w sektorze, które mimo, że wysokie daje mi duży niedosyt. Ze względu na zbyt „optymistycznie” dobrany amortyzator i brak należytej koncentracji zaprzepaściłem realną szansę jedynki sektorowej, którą dawało mi moim zdaniem prawidłowo zanęcone łowisko.

W tym miejscu nie odważyłbym się nie wspomnieć o imponującym wyniku zawodników Trapera. Trzy bezapelacyjne jedynki sektorowe potwierdziły tylko fakt, że w tej chwili w Polsce nie mają sobie równych.

Wyniki zawodów>

Kacper Górecki

 

stopka informacyjna
© 2024 Górek-Gliny – Wędkarstwo Wyczynowe
Projekt strony internetowej Studio DEOS